MINI DAGOBAH czyli PARADA NA 750- LECIE GORZOWA

Rajourney

Jak wielu wiadomo w ostatnią niedzielę (tj. 27 maja br) kilka osób udało się w kierunku Gorzowa Wlkp w celu wspomożenia tamtejszego fanklubu oraz 501 w korowodzie historycznym z okazji 750- tej rocznicy miasta. Co prawda sama nazwa parady z SW miała niewiele wspólnego, ale pomyślałem, że czemuż to freakowie nie mieliby się pokazać w szpalerze młodych panien... Szczególnie, iż takich okazji zazwyczaj mamy bardzo mało Razz

Sam wyjazd był efektem apelu i zaproszenia Nas przez Sizara. Miał być równiez okazją do omówienia kilku kwestii organizacyjnych- i w zasadzie był... w zasadzie Razz

Podróż do Gorzowa upłynęła Nam dośc żwawo i nad wyraz szybko. Szybko?? Raczej bardzo szybko- 2 godziny w trasie co było zasługą Ragnusowego Ojca, który (tutaj cytat) " Testował samochód na trasie" Very Happy

Mi tam osobiście testowanie nie przeszkadzało, albowiem drogę spedziłem wczytany w Prachetta- jak odebrali ją Jan i Milva..Trzeba by zapytać... Aczkolwiek testowanie wypadło pomyślnie- zapewniam. Zatem dotarliśmy pod teatr im. Osterwy i kolejne dwie godziny spędziliśmy na niczym... tzn. witaniu sie, szukaniu cienia, kawie i poznawaniu nieznajomych... Ok- może nie do końca na "niczym". Przy okazji nawinął sie fan, który był zmęczony bo (tutaj tez cytat, ale z sms) "Już nie będzie tyle pił z 501". Potem Thor i Voc i na jakiś czas starczy. Ostatecznie zatem ukonsytuowała się silna bydgosko- trójmiejska grupa w składzie Ragnus w zajebistym stroju Revana (naprawdę w stroju wzbudzającym szacunek i zazdrość co niektórych o czym zaświadczam jako, że zostałem pasowany do rangi jego giermka), fan w jakimś piekarzu (zapomniał płaszcza- wstyd), Voc jak zwykle, Thor też, ja z aparatem i Janek na Milvie, albo odwrotnie. W tłumie krył sie nadto Ragnusa tato... Trasa parady miała sporo metrów, które naturalnie albo demonicznie wydłużał panujący upał... Zapewne zastanawiacie sie jak wyglądała Starsowa grupa? Otóz- ujmę to krótko. W tłumie róznych dziwnych ekip i dziwnie poprzebieranych ludzi fani SW wyglądali najbardziej... normalnie Shocked

Był Vader, dwóch stormów, sand, dwóch scotów ( Confused

), kilku machajkijków, jeden prawdziwy Revan, drugi podrabiany Laughing

itd- wszystkiego z 30- 35 osób (a były też dwa tie). Przyznam, że grupa wyglądała dość zabójczo i wzbudzała ENTUZJAZM- to znaczy zazwyczaj dwie osoby robiły za klakierów- ja i Sizar lub na odwrót i wtedy wybuchał szalony entuzjazm- kwiaty w górę, marynary, staniki i inne części garderoby (ech- marzenia) Exclamation

Zapomniałbym- za wiele tych wspominanych na początku posta młodych panien nie zauważyłem... Najciekawsze odbyło sie jednak po powrocie do teatru. Było piwo (nawet sporo) i wiele ciekawych rozmów. Ich tresci jednak nie będę ujawniał bo miały nad wyraz prywatny charakter poza faktem, że mamy obiecaną od Sizara większą salę spalną w sierpniu, no i wstąpilismy do stowarzyszenia Dagobah- w charakterze duchów.
Podsumowując- fajny wyjazd, który przyniósł wiele korzyści na przyszłość.

fan_STAR_WARS

Owszem, nader miło wypadł wypadł, także i dla mnie, który jechał dzień wcześniej.
Zajefajnie było przypomnieć sobie czasy Daboogah wśród fajnych ludzi i pointegrować sie należycie, godnie przy tym umiłowane miasto własne i ukochany BFSW reprezentując. Z resztą i Gorzów z Sizarem na czele i 501 godnie i chojnie gospodarzyli. Sama parada - sedno przyjazdu wyszło imo cudownie. Nie zanotowałem zgrzytów, a okropne gorąco to tylko mała rysa, niczym na lśniącej w słońcu zbroi Prawdziwego Revana. Jej skład był różnorodny, wszyscy w miarę trzymali szyk, dwóch klakierów nakłaniało tłum do aplauzu i wiwatu, choć i bez ich pomocy wykazywał duży entuzjazm. Kilkanaście postaci żywcem wyjętych ze Star Wars maszerujących i robiących ogromne wrażenie na tłumie zachwyconych obserwatorów to niezapomniany widok. Nie bedzie przesadą, jeśli stwierdzę, że w całym nader długim pochodzie wypadliśmy najlepiej. Kilka słów poświece zbroi Revana, czyli najnowszemu nabytkowi Ragnusa - prezentuje się cudownie, jest na najwyższym poziomie, a całe BFSW może być dumne z takiego jej przedstawiciela. Nader miło, ze robi się u nas coraz więcej strojów - zachęcam do tego pozostałych członków, swoją skromną pomoc oferując... Droga powrotna wraz z bracią z Trójmiasta i żywą legendą Mr. Miagim upłynęła należycie (nieomal jak z półlitrowych puszek do gardeł) i czcigodnie.
Podsumowując wyjazd musze stwierdzić, ze choć męczący, bo aż spać było żal w takim towarzystwie, to godny poświęconych środków i czasu, pozostawi nader przyjemne wspomnienia, bo jak powiedział Sizar - gospodarz: "O to w tym wszystkim chodzi!".

Ragnus

Ja również dziękuje. Zarówno za wspólny wyjazd i ENTUZJAM, możecie nie wierzyć, ale krzyczałem na równo z wami. Tylko trochę nie było słychać. Z drugiej strony dzięki za miłe słowa dotyczące stroju, ktoś podejmie się stroju samego Exara Kuna?

Gorzowianie bardzo zacnie zmajstrowali sobie imprezę, mam nadzieję, że w sierpniu pojedziemy dużo większą ekipą. Miejsca już praktycznie mamy zaklepane.